Home » Rolnictwo zrównoważone » Polscy rolnicy nie boją się wyzwań!
Rolnictwo zrównoważone

Polscy rolnicy nie boją się wyzwań!

Grzegorz Bardowski
Grzegorz Bardowski

Grzegorz Bardowski

Bohater programu Rolnik Szuka Żony

Czy dzisiejszy rolnik różni się czymś od tego sprzed lat? Czy w dzisiejszych czasach rolnik musi być także przedsiębiorcą i biznesmenem?

Bez wątpienia nie zmieniła się ilość pracy na roli, ale zmienił się sposób jej wykonywania. Jest znacznie mniej pracy fizycznej, ponieważ w Polsce rolnictwo jest na bardzo wysokim, zmechanizowanym poziomie. Dzięki temu większość ciężkich prac, które kiedyś wymagały wysiłku fizycznego, wykonują za nas nowoczesne maszyny. Dzisiejszy rolnik ma jednak dużo zadań związanych z biurokracją, których wcześniej nie było. Musi także potrafić korzystać z nowoczesnych technologii, ciągle pogłębiać swoją wiedzę. Czy dzisiejszy rolnik jest biznesmenem? Oczywiście, że tak, przecież każdy z nas prowadzi gospodarstwo dla pieniędzy i czynnik ekonomiczny jest w tym wszystkim bardzo ważny. Obecnie oprócz kawałka ziemi, rolnikowi potrzebny jest także pomysł na biznes oraz wiedza fachowa. Na rynku jest bardzo duża konkurencja i jeśli chcemy sprzedawać swoje towary w dobrych cenach, musimy cały czas się rozwijać.

Z jakimi problemami zmaga się dzisiejsze rolnictwo?

W Polsce dla rolnika dużym problemem jest na pewno biurokracja. Pracując na roli trzeba być jednocześnie mechanikiem, rolnikiem i także sekretarką, która potrafi wypełniać wnioski i ma do tego dużo cierpliwości. Innym problemem, który może pojawić się za kilka miesięcy, a może lat, to zniesienie cła dla rolników ukraińskich. Dzięki temu będą oni mogli sprzedawać swoje produkty po dużo niższych cenach niż polscy rolnicy. Ich ogromnym atutem jest to, że dzięki bardzo żyznej glebie, ich uprawy wymagają dużo mniejszych nakładów finansowych. My w Polsce niestety takiej ziemi nie mamy, dlatego nasza praca jest droższa. W tej sprawie nie zapadła jeszcze żadna konkretna decyzja, ale cały czas trwają dyskusje na ten temat, a my po prostu boimy się drastycznego spadku cen w skupach.

Jak wygląda Pana typowy dzień? Bez czego nie wyobraża Pan sobie swojej pracy? Jakie narzędzia Panu w niej pomagają?

To, jak wygląda mój dzień zależy przede wszystkim od tego, jaka jest pogoda. Jeśli nie pada deszcz, wykonuję prace polegające na ochronie upraw, nawożeniu. Jeśli pada i jest zimno, zamieniam się właśnie w mechanika i konserwuję lub naprawiam maszyny, albo w sekretarkę i przygotowuję dokumentację. Maszyną, która działa u mnie przez cały rok, jest opryskiwacz – przyznam, że bardzo usprawnia on moją pracę. Kolejnym niezbędnym narzędziem pracy, jak pewnie dla wielu ludzi w dzisiejszych czasach, jest komputer i telefon komórkowy. Dziś rolnik nie jest już panem w gumowcach z widłami, ale jak wcześniej wspomniałem biznesmenem, który każdego dnia ma do załatwienia mnóstwo spraw.

W mediach społecznościowych udziela Pan wskazówek rolnikom. Skąd wziął się pomysł na taką działalność?

Pomysł był spontaniczny, od zawsze chciałem przekazywać swoją wiedzę i wspierać nią innych. Chciałem pokazać także inną stronę rolnictwa, obalić stereotyp zaniedbanego gospodarstwa i gospodarza. Ja jako rolnik do pracy lubię ubierać się w koszulę, korzystam z nowoczesnych maszyn, rolnictwo jest pracą związaną z moim wykształceniem.

Brał Pan udział w telewizyjnym programie „Rolnik Szuka Żony”. Jak po programie zmieniło się Pana życie?

Dzięki temu, że wziąłem udział w programie, udało mi się nawiązać wiele ciekawych znajomości. Ludzie kojarzą mnie z telewizji i łatwiej nawiązuje nam się kontakt, chociażby na targach rolniczych. Dalej jednak pracuję na roli, robię to, co lubiłem i lubię robić. Mam także cudowną rodzinę, żonę i syna, którzy wspierają mnie w mojej pracy i to jest chyba największa korzyść z udziału w programie.


Już po wakacjach w Telewizji Polskiej rusza czwarta edycja programu Rolnik Szuka Żony. Czekają na nas nowe historie bohaterów i wiele emocji. Komu uda się znaleźć żonę? Odpowiedź już jesienią na antenie TVP.

Next article